To dziwne bo nie jestem osoba ktora placze. Ja zawsze w takich sytuacjach trzymam sie najdluzej ze wszystkich. Ale strata tak waznej osoby polozyla mnie kompletnie na lopatki. Wujek, ktory byl jedna z najwazniejszych dla mnie osob wlasnie odszedl. Od malego gdy nie bylo mojego pieprzonego ojca, on tam dla mnie byl. Jak ojciec tylko w sumie lepszy. Byl moim bohaterem. Wielki. Silny. Dla niego nie bylo problemu nie do pokonania. Ja za to zawsze bylam zolnierzem. Tak przynajmniej mnie nazywal. Moze nie bylam jego biologiczna corka ale bylam tak samo wazna. Pamietam jak jego ex zona ktorej z calego serca nienawidze, wkurzala sie bo byl w stanie nazwac swoja corke Gosie, moim imieniem.
Kochalam go! I to bardzo. I nadal bede kochac nad zycie!
When you're gone,
Pieces of my heart are missing you!
W kazdym razie, jedna rzecz ktora musze dla niego zrobic to zamordowac ta pizde. Jesli chociaz sie pojawi na pogrzebie to ja ZNISZCZE GOLYMI REKAMI! Cale swoje zycie po rozwodzie poswiecila nastawianiu Gosi przeciwko swojemu wlasnemu ojcu. Przed operacja gdy on pojechal spotkac sie i pozegnac ze swoja corka, Gosia nawet nie chciala z nim rozmawiac. 6 letnie dziecko. Powiedziala mu prosto w twarz ze nie chce z nim rozmawiac. A to go musialo zabolec. I to bardzo. Kochal Gosie bardzo i nawet nie mogl sie z nia pozegnac. Jesli spotkam ta suke to powiem ze ma nawet sie nie pojawiac na pogrzebie ale postaram sie jakos zabrac Malgosie na pogrzeb.
Chcialam podziekowac Ilonie, Danieli i Callumowi. Za to ze sa. Pomimo ze nie sa moja rodzina traktuje ich tak. Dziekuje ze mnie wpieracie i probojecie pomoc. Kocham was <3
I WIIL ALWAYS LOVE YOU! REST IN PEACE!
xx <3<3
No comments:
Post a Comment